W ostatnim czasie sporo się mówi o skutkach nieważności umowy kredytowej w kontekście rozliczenia roszczeń kredytobiorców i banków.
Wobec lakonicznych, niestety, wskazówek Sądu Najwyższego, jak też orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, które nie zawsze wiadomo jak przełożyć na nasze, polskie, warunki – nie powinno dziwić, że zewsząd pojawiają się sygnały o chaotycznych próbach odnalezienia się w obecnej rzeczywistości przez głównych zainteresowanych.
Próby te podejmują, niejako z konieczności i – jak się wydaje chęci zabezpieczenia się – zarówno sądy powszechne, jak i banki. Oto, co w naszym przekonaniu jest najbardziej istotne dla grupy najbardziej zainteresowanej, a jednak niestety wciąż najsłabszej, czyli kredytobiorców.
Czego kredytobiorca może żądać od banku?
W przeważającej większości przypadków najbardziej korzystne jest uzyskanie w wyroku stwierdzenia nieważności umowy frankowej oraz zasądzenia zwrotu wszystkich spłat dokonanych na rzecz banku.
Co na to sądy?
Z publikowanych statystyk i orzeczeń wynika, że obecnie kredytobiorcy wygrywają zdecydowaną większość spraw i uzyskują w wyrokach stwierdzenie nieważności umów i zasądzenie zwrotu pieniędzy od banku.
A co ze zwrotem bankowi kapitału wypłaconego kredytu?
Ciągle jeszcze nie wyklarował się jednolity pogląd, jak liczyć przedawnienie roszczeń banków, ani w jaki sposób powinno nastąpić rozliczenie roszczeń nieprzedawnionych.
Ale widzimy już w sprawach toczących się w sądach, że:
– Sądy wysyłają do kredytobiorców pouczenia, w których informują, że jeśli umowa okaże się nieważna, to bankowi mogą przysługiwać roszczenia względem kredytobiorcy.
– Niektóre sądy uznają, że żądania banków o zwrot kredytu są przedawnione w przypadku bierności banków trwającej ponad 3 lata (jest to termin przedawnienia roszczeń banku, będącego przedsiębiorcą – zgodnie z art. 118 kodeksu cywilnego) licząc na przykład od:
🡪 momentu zakwestionowania przez kredytobiorcę zapisów z umowy
🡪 doręczenia bankowi pozwu w sprawie o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej.
To co robią banki?
Banki oczywiście najbardziej by chciały, aby umowy kredytowe pozostały ważne. I tak też w sprawach sądowych w pierwszej kolejności usiłują wykazać, że z umowami jest i było wszystko w porządku.
Ale banki wiedzą przecież, że sądy obecnie niekoniecznie podzielają ten pogląd i z reguły jednak stwierdzają nieważność umów kredytów frankowych.
Dlatego, obawiając się scenariusza dla banków najgorszego tzn. tłumu kredytobiorców uzyskujących zwroty wszystkich wpłat, przy przedawnieniu roszczeń banku o zwrot kapitału kredytu, banki na wszelki wypadek zaczęły podejmować działania w kierunku:
– mediacji i ugód (PKO BP),
– podnoszenia zarzutu zatrzymania lub potrącenia,
– wzywania do zapłaty,
– powództwa albo powództwa wzajemnego.
W związku z powyższym przypominamy, że bieg przedawnienia przerywa się zgodnie z art. 123 kodeksu cywilnego:
1) przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym.
Chodzi o czynność przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
2) przez uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje;
3) przez wszczęcie mediacji.
Dlatego gorąco zachęcamy wszystkich kredytobiorców do zachowania daleko idącej ostrożności, niepodejmowania pochopnych kroków i korzystania z pomocy profesjonalistów.
Profesjonalny pełnomocnik przeanalizuje sytuację kredytobiorcy i pomoże odnaleźć najlepsze rozwiązanie w danej sytuacji.